Archiwum 22 października 2020


RACZKUJĘ
22 października 2020, 22:39

Raczkuję!!!

Muszę coś zrobić, gdzieś to z siebie wyrzucić, wyrzygać…te emocje, te myśli, te słowa, których nikt nie chce słuchać…

Spokojnie, nie będzie depresyjnie… no może czasami…

Jak to w życiu bywa, raz obsesyjnie, radośnie, cukierkowo, ale będzie też odrobina goryczy… musi być…

 ŻYCIE!

Siedzę jak ten wazon w domu, samotnie… taka sytuacja… to może pomęczymy się razem?

Ja napiszę, Ty przeczytasz… wszyscy będą zadowoleni…

A ja jestem, proszę pana, na zakręcie......
22 października 2020, 22:28

Dobrze się pan czuje?

To świetnie,

właśnie widzę - jasny wzrok, równy

krok jak z marszu.

A ja jestem, proszę pana, na zakręcie.

Moje prawo to jest pańskie lewo.

Pan widzi: krzesło, ławkę, stół,

a ja - rozdarte drzewo.

Bo ja jestem, proszę pana, na zakręcie.

Ode mnie widać niebo przekrzywione.

Pan dzieli każdą zimę, każdy świt na pół.

Pan kocha swoją żonę.

Pora wracać, bo papieros zgaśnie.

Niedługo, proszę pana, będzie rano.

Żona czeka, pewnie wcale dziś nie zaśnie.

A robotnicy wstaną.

A ja jestem, proszę pana, na zakręcie.

Migają światła rozmaitych możliwości.

Pan mówi: basta, pauza, pat.

I pan mi nie zazdrości.

Lepiej chodźmy, bo papieros zgaśnie.

Niedługo, pan to czuje, będzie rano.

Ona czeka, wcale dziś nie zaśnie.

A robotnicy wstaną.

A ja jestem, proszę pana, na zakręcie.

Choć gdybym chciała - bym się urządziła.

Już widzę: pieska, bieska, stół.

Wystarczy, żebym była mila.

Pan był także, proszę pana, na zakręcie.

Dziś pan dostrzega, proszę pana, te realia.

I pan haruje, proszę pana, jak ten wół.

A moje życie się kolebie niczym balia.

Pora wracać, już śpiewają zięby.

Niedługo, proszę pana, będzie rano.

Iść do domu, przetrzeć oczy, umyć zęby.

Nim robotnicy wstaną.

A. Osiecka

Mam duszę Osieckiej...
22 października 2020, 21:31

"A ja jestem, proszę pana, na zakręcie. Moje prawo to jest pańskie lewo. Pan widzi: krzesło, ławkę, stół, a ja – rozdarte drzewo. Bo ja jestem, proszę pana, na zakręcie. Ode mnie widać niebo przekrzywione. Pan dzieli każdą zimę, każdy świt na pół. Pan kocha swoją żonę” A. Osiecka